piątek, 27 lipca 2012

005.


Harry dreptał po korytarzu w tą i z powrotem próbując pokonać strach i zdenerwowanie jakie towarzyszyły mu od kilku minut. Rozmyślał na temat tego, co zdołało mu się podsłuchać.  Zdawał sobie sprawę, że to jakiś grubszy interes, ale niestety słowa wyrwane z kontekstu nie tłumaczyły mu zbyt wiele. Odkaszlnął, czując napływający ból gardła. Wtedy za swoimi plecami usłyszał znajomy, pełen troski i uczucia głos.

- Co ty tu robisz? - źrenice Louisa rozszerzyły się na widok tej pokręconej czupryny.

Właśnie zamykał za sobą ciemne, brązowe drzwi. Wyglądał cudownie. Elegancki strój, na który Harry wcześniej nie zwrócił uwagi dodawał mu sporo uroku. Fryzura należała do tych z kategorii 'pieprz mnie tu i teraz'. Drastycznie? Nie dla Harry'ego, który o niczym innym nie marzył, który o niczym innym nie myślał odkąd przy basenie ujrzał ten wspaniały uśmiech.

- Ja.. - w głowie Harry'ego panowała totalna pustka. Nie wiedział, co powiedzieć, aby brzmiało to choć trochę wiarygodnie. Najłatwiej byłoby oznajmić prawdę. Przyszedł tu, bo bał się. Bał się o niego, ale jednocześnie dążył do odkrycia prawdy.

- To nie jest miejsce dla Ciebie, Harry. - odparł Louis nie czekając na wytłumaczenie loczka. Położył swoją dłoń na jego ramieniu i pokiwał głową. - Obiecaj, że już nigdy tu nie przyjdziesz.

W głowie nastoletniej gwiazdy powstał mętlik. W głowie Harry'ego Stylesa odkąd wsiadł na pokład statku nic nie było uporządkowane. Odkąd poczuł to miłe uczucie w dolnej części brzucha jego ułożony świat stracił na wartości.

Harreh wziął głęboki oddech, po czym spojrzał w lazurowe tęczówki stojącego przed nim chłopaka.

- Nie mogę tego zrobić, Lou. - oświadczył swobodnie czując, że swoją stanowczością przejmie władze nad ową sytuacją.

- Musisz. Po prostu zapomnij. Odejdź. Czy to tak wiele?. - Louis dobierał spokojnie słowa mimo, iż dało się wyczuć w jego głosie irytację przesączoną cierpkim smutkiem.

Harry poprawił opadające na czoło loczki i dotknął dłonią ręki Lou, która nadal spoczywała na jego ramieniu.

- Mały. Egoistyczny. Dupku. Nie. Mów. Mi. Co. Mam. Robić. - odparł Styles z uroczym, brytyjskim akcentem, a na jego twarzy pojawił się tryumfujący uśmiech.

W głowie Tomlinsona zawirowało. Czy on właśnie nazwał go dupkiem?

Harry nie miał pojęcia jak bardzo się myli. Nie miał pojęcia jak bardzo czułym i wrażliwym facetem jest Louis. Bo właściwie skąd mógł to wiedzieć? Szatyn na co dzień przybierał maskę. Maskę odważnego, pewnego siebie kolesia. Rzeczywistość często różni się od ideału..

- Może zróbmy tak.. - zaproponował szatyn, czując przyspieszające tętno. - Wymażemy ostatni dzień z pamięci. Zwyczajnie zapomnimy. Ja będę mijał Cię na pokładzie uśmiechając się lekko, udając, że się nie znamy. A Ty? Ty zrobisz to samo. Będziemy dla siebie zupełnie obcy. Tak jak jeszcze dwadzieścia cztery godziny temu.

- To nie w porządku. Mam udawać? - skomlał Harry słysząc jakie bzdury wygaduje Louie.

- Nazywaj to jak chcesz. Żegnaj, nie istnieje. Pamiętaj! - to były ostatnie słowa przed tym jak przystojny Tomlinson zniknął na schodach pokładowych.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Hazza nie pobiegł za nim. Nie zatrzymał go. Nie powiedział, że się nie zgadza. Nie zaprzeczył. Nie próbował walczyć. Nie sprzeciwił się. Nie wybił mu tego pomysłu z głowy. Nie zrobił niczego, co mogło by cofnąć decyzję Louisa. Zwyczajnie się poddał.

Najgorsze w tym wszystkim jest również to, że Louis zmusił samego siebie do podjęcia tak drastycznych kroków. Wcale nie marzył o zakończeniu tej znajomości. Wręcz przeciwnie. Wierzył, że kiedyś uda im się pociągnąć ją dalej, o wiele dalej. Być może po zakończeniu rejsu? Teraz nie mógł sobie na to pozwolić. Zwyczajnie targały nim emocje związane z pracą i emocje związane z zapewnieniem swojej rodzinie odpowiedniego bytu. W dodatku nie chciał krzywdzić kędzierzawego chłopca, który dopiero wkraczał w dorosłe życie. A przynajmniej tak mu się wydawało..
_

- Nie dzwoń do mnie! - głos Harry'ego odbił się głośnym echem w pomieszczeniu, które nazywał 'azylem'.
 
Usiadł na łóżku i przycisnął mocniej telefon do ucha. Był bardzo zdenerwowany tym, co zaszło między nim a Louisem. Do tego stopnia, że rozmowy z managerem uważał za zupełnie niepotrzebne.

- Harry, możesz mnie wysłuchać? Wszyscy się o Ciebie martwią..nawet.. - Paul urwał zdanie w połowie słysząc histeryczny śmiech swojego podopiecznego. - ..nawet Zayn nie wie, co się z Tobą dzieje.

- Odwalcie się wszyscy! - burknął pod nosem Hazz zakańczając połączenie. Rzucił się na łóżko i silno objął rękoma poduszkę. 

Czuł się źle, okropnie źle. Świadomość, że Louis przekreślił ich znajomość bez podania żadnego konkretnego powodu sprawiała mu wiele przykrości.

Harry Styles.

Dawniej:  Zwycięzca jednego z brytyjskich programów muzycznych. Wypromowany przez managera, dążący do zdobycia ogromnej sławy i pieniędzy. Talent - to jego drugie imię. Bożyszcze nastolatek. Przystojny, ale pusty w środku. Zaprogramowany jak maszyna. Robot, który działał codziennie na tej samej zasadzie. Wywiady, koncerty, zdjęcia, wywiady, koncerty, zdjęcia, wywiady koncerty, zdjęcia. Zero uczuć.

Teraz:  Zakręcony, tajemniczy chłopak z masą problemów na głowie. Skrywający nie jedną tajemnicę. Uczuciowy, wrażliwy, skłonny do poświęceń. Pragnący szczęścia innych osób. Nadal utalentowany. W jego sercu powstała blokada. Ma dość mediów i szumu związanego z jego karierą. Chce być po prostu sobą. Chce odnaleźć szczęście, które jak sądzi stoi obok.

Louis Tomlinson.

Dawniej: Pełen zapału i radości . Nastolatek z wiecznie śmiejącą się buzią. Czuły, delikatny i.. skromny. Obiekt westchnień wielu dziewcząt. Troskliwy. Sponiewierany przez ojca. Marzyciel, dusza towarzystwa. Właściciel ogromnego serducha. Nie mógł patrzeć jak jego rodzina pogrąża się w biedzie z dnia na dzień. Ryzykant.
 
Teraz: Skryty, tajemniczy. Udaje odważnego i pewnego siebie faceta. Poświęcenie dla rodziny - to jego cel. Nie lubi ranić ludzi dlatego ich odtrąca. Gdzie sens i logika? Los go nie oszczędza. Czeka, aż któregoś dnia wyrwie się z tego bagna, by wieść lepsze, nowe życie. W głębi serca czuły i subtelny facet. Próbuje odizolować się od świata. Nie chce niczyjej pomocy.
_

Kędzierzawy chłopiec stał oparty o burtę, gdy przed jego oczami przewinęła się znajoma sylwetka. Natychmiast poczuł jak robi się mu słabo. Nie wiadomo z jakiego powodu chwilę później miał bliskie spotkanie z podłogą.

- Harry.. Harry, nic Ci nie jest? - cudowny głos Louisa docierał do jego uszu. 

Zdawało mu się, że śni. Jednak w momencie, gdy otworzył oczy i ujrzał pochylającego się nad nim szatyna dotarło do niego, że to dzieje się na prawdę. Przejechał dłonią po jego policzku wywołując lekkie zaczerwienienie skóry. Oddałby wszystko by ta chwila trwała dłużej.

- Przecież.. przecież mnie nie znasz.. - wyszeptał ze smutkiem spoglądając na tłum gapiów, który zebrał się wokół niego. 

Tomlinson zignorował jego spostrzeżenie i pomógł mu się podnieść. Mimo, iż kilka godzin wcześniej zakończył znajomość z tym pokręconym chłopcem nie mógł ot tak po prostu przejść obok jego nieszczęścia.

- Dobrze się czujesz? - pytanie Louisa totalnie wytrąciło go z równowagi.

Nie czuł się dobrze. Czuł się fatalnie. Nie tylko ze względu na omdlenie i ten upadek, ale bardziej ze względu na to, co zdarzyło się pomiędzy nimi. Elegancik powinien sobie zdawać z tego sprawę i nie zadawać bezsensownych pytań.

- Nie wiem - minął się nieco z prawdą Harry próbując ukryć swojego rozczarowanie.

Co raz więcej ludzi schodziło się by sprawdzić kto wywołał taką sensację. Louis szarpnął Hazzę za ramię i pociągnął za sobą. Nikt nie wiedział dokąd zmierzają. Ale skoro lokatemu chłopcu nic się nie stało sprawa mogła odejść w zapomnienie. Bo mogła, prawda?

- Gdzie ty mnie prowadzisz? - wyszeptał przeciągle Styles przyciągając do siebie zdenerwowanego szatyna.

Ich ciała po raz kolejny dzieliła minimalna odległość. Obaj poczuli dziwne, ale przyjemne ciepło. Żaden z nich nie chciał przerywać tego momentu. Mimo, iż znajdowali się właśnie w jakimś ciemnym korytarzyku, mimo, że w każdej chwili ktoś mógł do niego wejść.

- Ja.. chciałbym.. - zaczął niepewnie Louie, ale czuły wzrok Stylesa zahamował jego mowę.

- Po prostu to zrób. - odparł Loczek wyszczerzając ząbki najcudowniejszym uśmiechu na świecie.

Chwilę później usta Louisa spoczęły na spierzchniętych, pragnących czułości wargach Harry'ego. Jego język szaleńczo wtargnął do buzi młodszego chłopca by ułamek sekundy później odpłynąć w najcudowniejszym i najbardziej zachłannym pocałunku jaki kiedykolwiek mógł przeżyć..

- Loueh.. - mruknął piosenkarz odrywając się na moment od jego słodyczy.. - Loueh patrz.

Od autorki: Siemanko! Jestem znów :D Nie wiem, co tak na mnie działa, ale mam ochotę pisać i pisać. Szkoda tylko, że mam tak mało czasu. No, ale nie ważne. Czekam na Wasze spostrzeżenia! Przepraszam jeśli pojawią się jakieś błędy, jestem leniem :D Rozdziały są takowej długości, bowiem wole pisać krótsze i dodawać codziennie niż dłuższe co kilka dni. Wy też, prawda? W dodatku zapowiadam, że zbliżamy się do ważnego momentu ^^ Hmm, dziękuje za przeczytanie! Buźka ;) x ps. Jaram się nowym tattoo Hazzy *_* LARRY IS REAL BITCHESS! <3


26 komentarzy:

  1. wow jak szybko rozdział widzę że dobrze ci sie pisze ten blog:) No i już coś się zaczyna dziać larry *_____* zaje to jest :)Nowy tatuaż Harrego aww tez się jaram ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA POCAŁOWALI SIĘ!!!!!!!! Ale... Na co miał spojrzeć!? No ej, nie wiesz, że mnie się nie trzyma w napięciu!? :D Czekam na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Larry is real bitches ! ♥
    kocham Ciebie i twoje blogi, a ten chyba najbardziej *_* czekam na następny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu... w końcu się pocałowali... nareszcie...czekałam na ten moment. Masz talent dziewczyno :D Czekam na następny ^_^

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku chciałam Louis'owi wjebać, ze tak Hazziątkowi powiedział, ale później doszłam do wniosku, ze jdnak mogę mu wybaczyć. Awww.... Larry kiss *.* Dlaczego mnie przy tym nie było ? :( Mogłabym nawet zapłacić, czy coś, hahaha :)
    A wrzucisz cos jutro ? ;D Bo ja w niedzielę będę już w Zakopcu, a nie biorę lapka.
    Czekam na następny, @LikeLaughNiall

    OdpowiedzUsuń
  6. asdfghjklasdfghjkl LARRY IS REAL! *____* ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. No i super ;)
    Zastanawia mnie tylko na co on mial spojrzec. Boze zeby to nie byl jego alfons xD
    Boooolski i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. larry is kurwa real i no :D wreszcie, wreszcie, wreszcie to na co wszystkie czekałyśmy! harry i lou się pocałowali, nananana, chyba zjem banana :D jebie mi, cudowny i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahahah, zgadzam się, Larry jest real! (+ zajebiście wykurwisty)
    Wreszcie był kiss, wreszcie była akcja, teraz czekam aż zaszyją się razem w jednym malutkim pokoiku i rozegra się scena z gatunku +18. :D
    PS. Też się jaram tatuażem. *u*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ło !!!!!!
    Oni się kurwa POCAŁOWAli !
    aaawwwww ! <3
    Na dłuższy komentarz mnie nie stać : D

    OdpowiedzUsuń
  11. LARRY IS REAL!
    Jara mnie ten kiss jak nie wiem ushgiduhgisofjgo teraz tylko czekać na seks #haha ;)
    Czy tylko ja się tak straaaaasznie wczuwam w ich uczucia i prawie płaczę jak rozdział się kończy?
    Po raz 9386275823732589 powtarzam, że kocham Twoje opowiadania z Larry, ale taka jest prawda <3

    @MargaaStyles x

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham Twoje Opowiadania . Boże rozdział jak zwykle Świetny i cudowny . :D Normalnie brak słów . Czekam na kolejne . Wciągasz , to jest jak narkotyk . Jak zaczniesz chcesz więcej i więcej . ;3 Kocham ! <3 *__*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojacież. Taaaaak, oni naprawdę się pocałowali. Już chciałam pojechać po Tobie kiedy Lou podjął decyzję o zerwaniu znajomości. Byłam mega wkurzona :D a proszę, taki ładny obrót sprawy :D
    Ale jestem podjarana tym pocałunkiem. Aczkolwiek końcówka "Loueh patrz"... Mam sie bać czy cieszyć ? Bo totalnie nie wiem .
    Kurcze, ale super rozdział. Masz racje, pisz krótsze i dodawaj codziennie :)
    Czekam na kolejny ! Oby pojawił sie jutro ! ;>>

    OdpowiedzUsuń
  14. <33333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak juz ci mowilam wczesniej: ZGOOOOOOOOOOON. <69

    OdpowiedzUsuń
  16. Omg! Cudowny rozdział!! Jesteś wspaniała!!!! Tak strasznie się jaram, że się pocałowali !! ;o Masz wielki talent do pisania ! Proszę informuj mnie o rozdziałach: @Ruth_oneshot

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow ! To jest cudowne ! Myślałam że coś znowu im przerwie a jednak się pocałowali !!! :D .
    Kurde, jak ja sie cieszę, że dodajesz tak szybko rozdziały. Myślę że bedę najszczęśliwsza na swiecie jak dzisiaj tez dodasz nowy ;)
    Jestes świetną pisarką, nigdy nie przestawaj pisać.

    OdpowiedzUsuń
  18. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    KURWADŻIZYSJAPIERDOLE!
    Szybko następny poproszę! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. To jest niesamowite!
    Nie mogę uwierzyć że się pocałowali! <333
    A już myślałam że zerwą ta znajomość ale przecież nie mogła byś tego zrobić:)
    Pocałunek był wspaniały! Niesamowity! Mega!
    Jedno co mnie niepokoi to "Loueh patrz"
    Ale mam nadzieje że nie muszę się martwić i to będzie coś fajnego! :D
    Ja chcę nowy rozdział! Teraz! ;D
    Dodawaj go jak najszybciej;)
    JARAM SIĘ TWOIM BLOGIEM! <333333333333

    Zapraszam do mnie na nowe rozdziały:
    http://isthereonlyonedirection.blogspot.co.uk/
    http://mysecretsaresecret.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  20. jacieżpizgamnormalnieniemogeprawodpodobnieumarłamijestemwniebie. hahhahaha xD A tak na serio to opowiadanie jest genialne, aww. i cholernie wciąga wiesz? : D
    POCAŁOWALI SIĘ *.* ale boje się końcówki, czyżby coś miało mnie zaskoczyc w kolejnym rozdziale? : O
    juz sie nie moge doczekac szóstki ;d

    [tina-kawaii.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i zapomniałam, grr. mozesz mnie informowac o nn na twitterze? @uszati

      Usuń
  21. Ugh... nie wiem co napisać, więc napisze:
    ZAWŁADNĘŁAŚ MOIM SERCEM POPRZEZ TE TWOJE OPOWIADANIE.
    To chyba wystarczający przekaz, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  22. Zajebisty <3 Kocham , kocham , kocham <3 Czekam na następny .. nareszcie sie pocałowali ! Fuck yeah ! < 3 Och boże .. Larry is real :3 Czekam na następny . Moglabyś mnie informować na tt? @maddie_xoxo3

    OdpowiedzUsuń
  23. omomomomomomomomomomomomo niech oni sb beda ze sb <3 i swietnie ze tak szybko dodajesz rozdzialy ;3

    OdpowiedzUsuń