środa, 26 września 2012

012.


Podczas, gdy Harry penetrował moje wnętrze wibratorem czułem, że długo nie wytrzymam. Ten idiota ma takie świetne pomysły. Mimo mojego doświadczenia z mężczyznami nigdy nie doświadczyłem niczego podobnego. Może powodem tego było uczucie, które z dnia na dzień się we mnie rozbudzało.

~koniec perspektywy~

Louis i Harry. Harry i Louis. Jedność?

Dzięki temu, że Tommo nie miał więcej planów na ten wieczór mógł zostać do bardzo późna w wynajętej przez swojego kochanka kajucie. Początkowo opierał się wszelkim innowacjom, które Loczek próbował wprowadzić do ich seksu, ale ostatecznie ta noc mogłaby się nigdy nie kończyć. Nie mógł zrozumieć dlaczego ciągle trwa w tym, co jest zakazane, w tym, co nie powinno mieć w ogóle miejsca. To pytanie błąkało się w jego podświadomości odkąd pierwszy raz poczuł na swoim ciele dłonie Hazzy. Już wtedy wiedział, że zdarzy się o wiele więcej. Chciał to zakończyć, chciał pokazać, że jest silny. Ale jedno seledynowe spojrzenie i wszelkie zasady Louisa traciły ważność
.
Spędzili noc na gorącym seksie. Louis dochodził kilka razy, a Harry niesamowicie się z tego cieszył. Cóż, on po prostu spełniał się w tej roli. Wiedział, że zabawa wibratorem spotęguje odczucia Tommo oraz wywoła zaskakujące efekty. Nie posiadał tak dobrych praktyk jak jego towarzysz, ale w tym momencie nie miało to żadnego znaczenia. Kiedy Louis lizał członek Harry'ego w pokoju można było usłyszeć siarczyste przekleństwa i mieszankę pojękiwań wychodzących z ust Stylesa.

Ci dwaj sprawiali sobie co jakiś czas błogą przyjemność, ale żaden z nich nigdy nie pomyślał o konsekwencjach. To nie tak, że Louis nie zastanawiał się, co będzie po zakończeniu rejsu, ani nie tak, że Hazz nigdy nie pomyślał o tym jak byłoby miło budzić się koło Lou każdego dnia. Po prostu chodziło o coś więcej, o zaangażowanie, zobowiązania i wszelkie inne sprawy, które wiązały się z czymś trwalszym niż pieprzenie się przy każdej, możliwej okazji. Obietnice?

Gdy nastał ranek, a twarz Lou tkwiła nadal w zagłębieniu szyi Harry'ego pierwsze promyki światła przebijały się przez cieniutką zasłonę. Tomlinson otworzył oczy, przetarł zmęczone powieki  i wtulił się w tors swojego kochanka. Było mu tak dobrze w jego objęciach, że ani myślał wstawać. Niestety dźwięk sms-a nakazał mu powrót do pokoju i ogarnięcie się po całonocnej przygodzie. Hazz cichutko pochrapywał, kiedy Loueh na palcach wycofał się w stronę drzwi. Nie chciał go zbudzić. Przed odejściem cmoknął jeszcze rozpalony policzek młodszego chłopaka i zdecydował się na powrót do rzeczywistości.

Harry spał jeszcze długo. Z reguły lubił swoje łóżko, ale i każde inne łóżko, które posiadało miękki materac. Był dziwnym typem mężczyzny, ale cenił w sobie to bardziej niż mogłoby się wydawać. Nie chciał ciągle zachowywać się jak robot wyszkolony przez sztab managerów. Chciał być sobą. Miał świadomość, że kiedy wstanie Louiego już nie będzie. Zdążył poznać nawyki swojego kochanka. Na początku było to nieco irytujące, ale z czasem dołączyło to do kwestii przyzwyczajenia.

Loczek przejechał palcem po opuchniętych ustach, które zeszłej nocy miały w sobie kilka razy Louisa. Przypomniał sobie ich dziką zabawę, oraz to jak szczęśliwe oczy posiadał jego ukochany. Chciał, aby było tego więcej. O wiele więcej.
_

- Szybko zniknąłeś. - głos Hazzy podrażnił bębenki Tomlinsona, który właśnie nakładał na swój talerz trzeci rodzaj sera.

- Um, tak.. jakoś. - odparł zmieszany zawodowiec i rezygnując ze szwedzkiego stołu próbował wyminąć loczka.

- Dlaczego po każdej wspólnej nocy unikasz mnie? - spytał Curly przygryzając dolną wargę w ten sposób, że w brzuchu starszego chłopaka pojawiło się stado motyli.

- Harry.. - zaczął Louis opuszczając głowę w dół.

- Co Louis? O co chodzi? - jęknął Styles próbując dowiedzieć się prawdy.

- Chodź. - szepnął i pociągnął za sobą zdezorientowanego dzieciaka. Znaleźli się na korytarzu, który świecił pustkami, bowiem wszyscy pasażerowie znajdowali się właśnie na śniadaniu.

- Hazz to koniec. - odparł biorąc głęboki oddech.

- Co?Jaki koniec? - mruknął Harry opierając głowę o ścianę.

- To nie ma przyszłości, tym razem mówię poważnie. Żegnaj - odpowiedział ze smutkiem w głosie i próbował odejść, ale młodszy chłopak chwycił jego nadgarstek.

- Źle Ci było ze mną? Myślałem, że wczoraj..

- Harreh, przestań.

- To nic dla Ciebie nie znaczyło?

- Harry.

- No co  Louis? Kiedy w Ciebie wchodziłem nie sprzeciwiałeś się.

- Hazz.

- Jak możesz.. jesteś..byłeś..  - słowa Stylesa wypływały niekontrolowanie.

- Nie pomyślałeś, że mam Cię dość ? Wcale mi z Tobą nie bylo dobrze. Żegnam - jęknął w ogromnym szale Louis i.. odszedł.

Harry oparł się o ścianę i wybuchając płaczem osunął się na sam dół.
_

Przez kolejne dni próbował nawiązać z Louisem jakiś kontakt. Kilka razy zasypiał pod jego drzwiami, ale to na nic. Szatyn zwyczajnie udawał, że się nie znają. To bolało bardziej niż jakiekolwiek odrzucenie. Styles'owi nie chodziło tylko o seks, po prostu tęsknił za głupimi historyjkami swojego kochanka, za jego uśmiechem i spojrzeniem, za tym jak sie spinał, gdy mówił mu, że zaraz w niego wejdzie, lub za tym, gdy tłumaczył jak mu przyjemnie. Po prostu życie Harry'ego Stylesa w ciągu kilku dni przemieniło się w piekło.

Co noc budził się z ogromnym krzykiem, przypominającym imię Louisa. Był mokry, zrozpaczony i pełen nadziei, że może naprawić to, co zepsuł. Kolejne zaaranżowanie spotkania nie wchodziło w grę. I wtedy Hazz przypomniał sobie pierwszą rozmowę z  Jamesem.

Odszykował się, by wyglądać choć odrobinę elegancko i skierował się w stronę mrocznej części statku. W kilka minut znalazł się pod brązowymi drzwiami. Zapukał. Jakiś głos z wewnątrz nakazał wejście. Harry drgnął i przez kolejne trzydzieści sekund zastanawiał się, czy dobrze robi. Potem pomyślał, że jeżeli to jedyny sposób, by odzyskać uwagę Louisa to nie ma innego wyjścia.

Wszedł do środka.

- O proszę, kogo my tu mamy- szef Louisa zabrzmiał arogancko.

- Um, witam - odparł Harry nie wiedząc jak tak naprawdę powinien się zachowywać.

- Kolejny wieczór? - bezpośrednie pytanie Jamesa wybiło chłopaka z rytmu.

- Nie. Przyszedłem w tej pierwszej sprawie. Jestem gotowy. - odpowiedział Harry, a wtedy drzwi od kajuty otworzyły się i wszedł Louis pod rękę z jakimś wysokim, dość przystojnym chłopakiem.

Serce Harry'ego pękło na pół, ale zdecydował się nie poddawać.

- Jestem gotowy panie James.

Od autorki: Siema! Przepraszam za nieobecność, przepraszam za brak rozdziałów i przepraszam, że ten jest taki krótki, ale nie mam innego wyjścia. W tygodniu sporo czasu poświęcam nauce, niestety muszę, bo w tym roku szkl. mam maturkę ;') musicie mi to wybaczyć. Love you all! xx

17 komentarzy:

  1. Zaczęłabym się wyżalać, że czemu to koniec, czemu Louis odrzucił uczucia Harry'ego, jednak nie jestem taka głupia i wiem, że ty po prosty masz w tym jakiś interes. Nie wiem jaki, ale to nie jest bezcelowe. Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sie w to w każdą chwilą coraz bardziej wczytuje O_o
    Nie spodziewałam się tego że Harry przyjmie propozycje szefa Lou i wgl tego wszystkiego sie nie spodziewałam strasznie mnie zaskoczyłaś oczywiście pozytywnie.
    Czekam na następny. Pozdrowienia Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Kocie! <3
    Wiesz, że jesteś cudowna? Raaany! Dla mnie już nie ma znaczenia, czy jest krótki czy długi. Ważne, że od czasu do czasu poświęcasz chwilę dla nas. I to się liczy. Masz tyle blogów, naukę i naprawdę podziwiam Cię. Ja bym chyba się nie wyrobiła.
    Nie przepraszaj. Na pierwszym miejscu powinno właśnie teraz być zdanie matury! Najpierw ważne sprawy, a potem blogi i my ;) Wybaczamy, wybaczamy kochanie :*
    Love you
    Ola xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótko, zwięźle i na temat:
    WSPANIAŁY ROZDZIAŁ.
    Jesteś cuuuuudowna!
    Pisz dalej, czekam na nexta! :***
    <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne, wspaniałe, cholera, brakuje mi przymiotników...

    Dobra, nawet ja, naiwna gimnazjalistka, wiem, że matura jest ważniejsza od blogów, więc wybaczam ci to, że nie będziesz pisała tak często.

    KOCHAM CIĘ.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne, że Ci wybaczamy ;3 Powodzenia z maturą ;*

    A co do rozdziału to ... prawie się popłakałam, kiedy przeczytałam to co Lou powiedział Harremu. Jak on mógł ? ;o Mam nadzieje, że to wszystko się ułoży, i że oni jeszcze będą razem, szczęśliwi ♥ LarryForever ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Harry prostytutką? szokujesz mnie :O

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział jest wspaniały chociaż krótki . Mam nadzieję , że na koniec Lou i Hazza będą razem :) czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział boski... a matura jest ważniejsza od blogów :) najpierw ona a potem my , będę czekać na kolejny rozdział :) buźki ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Ło kurde. Łooooo jestem w szoku :D Omg... Harry będzie pracował z Louisem *____* Chcę widziec minę Tommo. Hahaha, jaki przychlast >.<
    Zauważyłam, ze lubię przezywać Twoje postaci :3
    To mi się podoba ! Taaaak. Dobre to będzie. Nie mogę się doczekac następnego rozdziału. Nie ze Cię przyspieszam czy cuś :3
    Ale bym Louisowi tyłek skopała za ten cały "koniec"...
    Rozdział może i krótki, ale jak wybitnie napisany :3
    Kocham Cię Gwiazdkoo <3

    OdpowiedzUsuń
  11. jprdl omg! Normalnie brak mi słów szkoda mi trochę Hazzy i że się tak poświęca dla Lou :( ale zajebiste:D

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest najlepsze opowiadanie jakie czytam!

    OdpowiedzUsuń
  13. o matko!!!
    To jest naj zajebistrze opowiadanie jakie kiedy kol wiek czytałam;3
    Rozdział po prostu cudowny:D
    czekam:)xx
    kocham, kocham, kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozumiem, że nie masz czasu, ja zresztą podobnie ;/ Ale fajnie, że znalazłaś trochę czasu, żeby to napisać i dodać. Świetny jak zawsze. Tylko wkurza mnie trochę zachowanie Louisa. Jak mógł tak powiedzieć Harremu, przecież zależy im na sobie. Może zrozumie, że popełnił błąd ;3

    shouldletyougo.blogspot.com
    no-cases.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne opowiadanie i super rozdział . Zapraszam do siebie http://calleigh123.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. omfg.
    mówiłam Ci już, jak bardzo kocham Twoje opowiadania?
    powiadasz, milion razy?
    milion pierwszy! <3
    po całym tygodniu (a z resztą i przed takowym)harówki w szkole, miło jest się rozluźnić czytając perypetie Larry'ego - zwłaszcza w tym prześwietnym opowiadaniu pełnym seksu, pożądania, ale i... uczuć x

    @MargaaStyles xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Ubóstwiam twoje opowiadanie!
    Ciekawe jak Louis zareaguje, kiedy dowie się, że Hazza z nim pracuje...
    Zapraszam na mojego bloga, dopiero zaczynam i byłabym wdzięczna, gdybyś mi podpowiedziała co zmienić, jak pisać.
    http://illtakeyoutoanotherworldimaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń