Ostrzeżenie:
Uprzedzam, że rozdział zawiera sceny definitywnie +18, więc jeśli nie masz ochoty na
tego typu treści grzecznie opuść miejsce mojej zacnej wyobraźni. !!!
Louis czuł się tak okropnie ważny.
Ale.. miał do tego powody, prawda?
Czuł, że w końcu jest ktoś, kogo obchodzi jego życie. I to nie w kwestii litości, czy ogólnej krytyki. Po prostu wiedział, że każde słowo Harry'ego płynęło prosto z serca.
Nikt, nigdy nie troszczył się o niego. A przynajmniej nie do tego stopnia, co Loczek. Matka musiała harować całymi dniami, aby zapewnić godny byt rodzinie, a mężczyzna podający się za jego ojca odszedł, gdy urodziły się jego siostry. W ten sposób Louis stał się jedynym facetem w domu pełnym różnych kobiecych charakterów. Dorastająca Lottie, mała Fizzy i kilkuletnie bliźniaczki. Mieszanka wybuchowa. No i oczywiście Jay, która z każdym dniem pogłębiała się w swojej depresji. Tak bardzo marzył, by na jej twarzy pojawił się choćby cień uśmiechu.
- Lou, słyszysz ? - głos Harry'ego podrażnił jego bębenki. - Masz takie cudowne usta, że mógłbym całować jej non stop.
W brzuchu Louisa zawirowało. Po raz kolejny pokręcona czupryna sprawiła, że jego samoocena podskoczyła znacznie w górę.
- To miłe Hazz - odparł Tomlinson upewniając się, że nikt nie zwrócił uwagi na ich wcześniejszy pocałunek. - na prawdę miłe.
Styles wstał ze swojego leżaka i usiadł bliżej szatyna. Znacznie bliżej. Nachylił się nad jego uchem i coś wyszeptał. Twarz Louisa natychmiast przybrała czerwoną barwę. Mimo, iż było już popołudnie to słońce raziło jeszcze mocnymi promieniami. Ktoś przypadkowy pomyślałby pewnie, że Tommo spędził zbyt wiele czasu opalając się, ale przecież to nie była prawda..
- Rumienisz się. - oświadczył z dumą Harry i przygryzł dolną wargę. - To znaczy, że chciałbyś, prawda?
- Harreh to urocze, ale ja.. - zaczął.. - no co ?
- Louis, właśnie oznajmiłem Ci, że chciałbym się z Tobą pieprzyć, a Ty mówisz, że to urocze? - jęknął Hazz wiedząc jak te słowa działają na jego towarzysza. - Po prostu się zamknij i chodź.
Louis mógł odmówić.
Louis mógł wstać i powiedzieć, że Styles jest jebniętym świrem.
Louis mógł go wyśmiać.
Louis mógł podziękować za propozycję.
Louis mógł zwyczajnie odejść..
Louis mógł.
Ale nie zrobił tego.
Nie potrafił dłużej skrywać swoich pragnień. Wiedział, że popełnia kolejny błąd pozwalając temu napalonemu nastolatkowi dostać się do jego spodni. Jednak w chwili, gdy dłoń Harry'ego zacisnęła się na jego kroczu nie potrafił zatrzymać rozkoszy jaka właśnie miała nadejść. Poczuł się okrutnie twardy, co znaczyło, że potrzebował uwagi Loczka w tym jednym, konkretnym miejscu bardziej niż mogłoby się wydawać.
Harry.
Harry nie mógł przestać myśleć o tym, co wydarzyło się między nimi tej pamiętnej nocy. Do dzisiaj czuł zapach Louisa. Czuł ich bijące serca i wzrastające ciśnienie. Pamiętał każdy ruch Tomlinsona w swoim wnętrzu. Pamiętał ból, ale i przyjemność.
- Harreh dokąd ? - pisnął Louie podczas, gdy zimne dłonie Hazzy powędrowały pod jego koszulkę.
- Do mnie. Zamknij się. - odpowiedział szybko Loczek ciągnąc go za rękę. W mgnieniu oka znaleźli się w kajucie Harry'ego, która teoretycznie była tylko zwykłą kajutą. Teoretycznie. Bo po dzisiejszej zabawie ta nazwa zdecydowanie ulegnie zmianie.. małej zmianie.
Styles zatrzasnął mocno drzwi i próbował przekręcić klucz w drzwiach, ale bez skutku. Wreszcie zrezygnował mając pewność, że i tak nikt nie będzie mógł im przeszkodzić. Zrzucił z siebie koszulkę, która wylądowała w jednym z kątów pomieszczenia. Louis siedział na dywanie i zastanawiał się, czy ma szansę jeszcze uciec. Nie chciał ranić Loczka, a wiedział, że to nieuniknione. Przecież chłopak miał świadomość tego jaki zawód wykonuje szatyn, a mimo wszystko chciał się z nim pieprzyć. Coś tu było nie tak.
- Harreh, dlaczego? Dlaczego nie potrafisz mnie olać ? - spytał Louie, co wmurowało sławnego piosenkarza
.
- Wiesz dlaczego? - sapnął Hazz klękając przed nim. - Wiesz dlaczego? - powtórzył przyciągając go do siebie i wchodząc w jego rozpalone usta swoim językiem. - Bo chcę, żebyś poczuł się dobrze. Bo chcę Cię pieprzyć panie Tomlinson. - zakończył.
- Wiesz dlaczego? - sapnął Hazz klękając przed nim. - Wiesz dlaczego? - powtórzył przyciągając go do siebie i wchodząc w jego rozpalone usta swoim językiem. - Bo chcę, żebyś poczuł się dobrze. Bo chcę Cię pieprzyć panie Tomlinson. - zakończył.
- Nie jestem dla Ciebie Harry. Powinieneś.. - próbował przetłumaczyć Tommo, mimo iż ciśnienie w jego spodniach ewidentnie wskazywało na to, że również ma ochotę na gorący seks.
- Nie bądź kolejną osobą, która chce układać mi życie. Wiem, co powinienem. Powinienem Cię teraz rozebrać, wycałować, a potem zerżnąć do granic możliwości tak, abyś prosił o więcej. - krzyknął wkurzony, po czym zdał sobie sprawę z wagi słów jakich użył.
Louis uniósł brwi do góry.
- No to.. no to panie Styles, na co pan czeka? - jęknął czując, że długo nie wytrzyma w tej pozycji. - Pieprz mnie Harry.
Loczkowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Przywarł swoim ciałem do ciała Louisa i zaczął składać na nim gorące pocałunki. Pomińmy fakt, że znajdowali się właśnie na podłodze. Ręce Tomlinsona gładziły plecy napalonego Loczka, a usta przygryzały delikatnie jego skórę. Magia.
~ perspektywa: Curly ~
Chciałem sprawić Louis'owi przyjemność. Postanowiłem rozegrać to inaczej niż ostatnio. Tym razem to on poczuje mnie w sobie. Bałem się trochę, ale przy nim mam pewność, że jestem bezpieczny. Zaczynam się zastanawiać, co tak na prawdę do niego czuję. Kocham się z nim pieprzyć. To pewne. Ale czy między nami jest coś więcej? Postanowiłem odrzucić na razie te myśli obok i zająć się dupcią mojego gościa.
- Powiedz jak bardzo mnie pragniesz - sapnąłem mu prosto w usta, czując jak jego członek ociera się o moje krocze.
- Harrehhh, ja nie mogę - usłyszałem w odpowiedzi, ale nie zamierzałem przestać.
- Jesteś pewny, że nie możesz? Udowodnię Ci to. - szepnąłem przygryzając płatek jego ucha, po czym jednym ruchem ściągnąłem z niego spodnie. - udowodnię Louis.
On natychmiast zareagował łapiąc moją klamrę od paska. Był spragniony. Cholernie spragniony mimo, iż dostawał to pewnie codziennie.
Podniosłem się z podłogi i usiadłem na łóżku. Louis klęknął przede mną. Nie spodziewałem się tego, ale ledwo zrzuciłem bokserki, a jego usta oplotły się wokół mojego penisa. Gryzł go, ssał, tarmosił. A ja przeżywałem szaleńczo to przeżywałem.
- Ko..ko..kolego, to ja mia-miałem Ci udowodnić, że.. - próbowałem wyjąkać, ale jego ręce wyczyniały cuda blokując mi mowę. Czułem, że niedługo dojdę, dlatego postanowiłem mu pokazać kto tu rządzi.
- Panie Tomlinson koniec zabawy, teraz prawdziwa lekcja życia. - parsknąłem pod nosem, na co Lou się wyszczerzył. Jego policzki były nadal czerwone, ale tym razem to chyba z satysfakcji, iż udało mu się mnie doprowadzić do granicy orgazmu.
Klepnąłem go mocno w pośladek, po czym jego slipki powędrowały na sam dół.
- Połóż się, wezmę nawilżacz. - powiedziałem szorstko, jakby to, co mieliśmy zrobić było zwykłą czynnością. Louis spojrzał na mnie z miną zbitego psa. - Co ?
- Mów do mnie czulej.. - szepnął ze łzami w oczach, na co nie potrafiłem się nie wzruszyć.
- Kochanie, po prostu poczujesz mnie w sobie i od razu będzie Ci lepiej, obiecuje. - przetarłem dłonią jego policzek i otworzyłem małą, drewnianą szafeczkę wyjmując to, co potrzebne.
- Bez tego, prawda ? - spytałem wskazując na prezerwatywy. Tommo skinął głową. Miałem wrażenie, że się boi.
Louis zrobił mi niesamowitego loda. Miałem zamiar się odwdzięczyć. Leżał teraz na plecach. Obróciłem go na moment i brutalnie wsunąłem w niego dwa palce. Poczułem jak zaczyna się spinać. Jęknął na cały pokój, co ani trochę mnie zdziwiło. Poruszałem nimi bardzo szybko powodując, że był prawie gotowy. Nie czułem się dziś grzeczny. A wręcz przeciwnie - chciałem się pobawić trochę inaczej.
- Odwróć się Loueh - rozkazałem. Nie protestował. Ponownie ułożył swoje plecy na miękkiej pościeli, a ja całowałem jego tors. Chciałem przedłużyć wejście w niego tak, by był bardziej napalony. Złapałem w dłonie jego członek i od czasu do czasu go pocierałem. Zaczynało się robić gorąco. Otworzyłem małą saszetkę i wyciągnąłem z niej kajdanki. Nim Lou zdążył cokolwiek powiedzieć był już przykuty do łoża i nie miał szans na wyswobodzenie się.
- Styles, błagam. - jego głos szaleńczo mnie podniecał.
- O co błagasz Louis? - udałem powagę. - Za bardzo mnie podniecasz, wiesz?
- Możesz mnie już.. no wiesz - zaczął, ale wybuchnąłem śmiechem.
- Jednak chcesz się kochać? - spytałem całując go w usta. Mój język toczył z nim odwieczną walkę o dominację. Zawsze wygrywałem. On był typem człowieka, który lubił się poddawać.
- Chcę byś wszedł we mnie i pieprzył tak jak obiecałeś. - to zdanie rozwaliło moją psychikę.
Zdecydowanym ruchem wjechałem w jego dziurkę. Krzyknął tak głośno, że myślałem iż zaraz pół statku zleci się pod nasze drzwi. Moje ruchy nie były ani trochę delikatne. Wchodziłem w niego z całym impetem rozrywając jego wnętrze.
Chciał tego.
Mój penis nabrzmiał do granic możliwości, a Louis był nadal ciasny. Czyżby nie dawał się pieprzyć podczas swoich spotkać z klientami?
Chciałem zmienić pozycję, ale kajdanki uniemożliwiały to, dlatego prędko odpiąłem je i obróciłem Louisa na brzuch. Wsunąłem się ponownie w jego pupcię. Było lepiej. Sapał jak prawdziwa prostytutka.
~koniec perspektywy~
To był ich najgorętszy seks.
W chwili, gdy doszli a kleista maź rozlała się we wnętrzu szatyna czuli, że chcą więcej.
- Byłeś niegrzeczny Harreh - jęknął Lou próbując uspokoić się po najwspanialszym orgazmie jaki sprawił mu Hazz. - bardzo niegrzeczny.
- Ukaż mnie, czekam na to. - odpyskował loczek poprawiając kosmyki włosów opadające na oczy.
Louis nie czekał. Ku zdziwieniu Harry'ego pochwycił jego dłonie i zapiął w różowe kajdanki. Te same, w których jeszcze przed chwilą był uwięziony.
- Wypnij się. Nie będę delikatny. - mruknął do Hazzy, który nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji. Został zaatakowany swoją własną bronią.
Tomlinson nie użył palców. Od razu wszedł w niego i zaczął brutalnie pieprzyć.
- Za karę i w nagrodę kochanie - wyszeptał, podczas, gdy Harreh wyrzucał z siebie kolejne przekleństwa świadczące o tym jak mu dobrze.
Wtedy usłyszeli pukanie do drzwi. Do drzwi, które moment później uchyliły się..
Od autorki: Siema! Wybaczcie, że dopiero dziś, ale jak widziałam ilość komentarzy pod poprzednim rozdziałem to nie za bardzo miałam ochotę na kolejny. Mimo wszystko wybaczam Wam i mam nadzieję, że teraz to nadrobicie. Przepraszam za nadużycie słowa 'pieprzyć' , ale ono jest takie piękne<3 hahahah, nie no ogólnie rozdział mi się nie podoba, ale macie Wy Napalone Dupki :* zapraszam Was na mojego nowego bloga http://heavenlyvoicex.blogspot.com :)) To historia Larry&Niam.
drzwi się otworzyły :ooo ciekawe kto to ! świetny rozdział, czekam na nn ♥ xx
OdpowiedzUsuńNo weź w takim momencie przerwałaś :O
OdpowiedzUsuńJuż sie na następny nie mogę doczekac ^ ^
Pozdrowienia Xx
asdfghjkl chcesz mnie zabić, Boże co to było, nosz kurwa, cudo, kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńłooooch <33 zjebałaś mi psychike *_* nie bd spać po nocach :o za to że przerwałaś w takim momencie musisz szybkooo naisać następny :D o boże umieram z ciekawoście *_*
OdpowiedzUsuńDemoralizujesz mnie, nie ma co! Ale pozwalam Ci na to, ba błagam Cie o wiecej takich scen. Ale już nie przerywaj w takich momentach. Boże teraz zrzera mnie ciekawość.
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że Cię kocham? Jeśli nie to teraz mówię - kocham Cię Lou Harrego, a Harry Lou! :) Jestem rozdarta - zarazem płaczę i się śmieję. Dlaczego? Leję z ich rozmów, natomiast płaczę, bo chyba wiem, co się stanie. Ale ok, Martusia już zamyka ryjka. ;D
OdpowiedzUsuńZgadzam się - demoralizujesz. Wstydź się! xd Nie no, taki joke. ;D
Mwuah, ja zawsze jaram się tym, co Ty napiszesz. Aczkolwiek to opowiadanie jest najlepsze. No po prostu sfvgkdhgfdgf *-*.
Dobra, nie zamulam, idę uspokoić emocje po czytaniu. :)
Pozdrawiam i życzę weny, zboczuszku! :*
@Curly_Boyz_
Wreszcie kolejny rozdział, yeah ;DDD
OdpowiedzUsuńJest wspaniały, normalnie mam orgazm xd ):pp
Czekam na next, który (mam nadzieję) że pojawi się jak najszybciej ^.^
love you XXX :D
Pieprzyć. Ach, na sam dźwięk tego słowa można dojść :D. Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział, jednak trochę się boję. Boję się, że stanie się coś strasznego...
OdpowiedzUsuńNapalone Dupki? Podoba mi się to określenie :D. Wcielę je w życie ♥.
Kocham Cię :D ♥
Bomba! Czekam na następne ! xx
OdpowiedzUsuńJapierdole, to było dobre :D hahaha zrób następne +18 wzorując się na tym http://www.youtube.com/watch?v=ou5My8n3QMw&feature=BFa&list=PL05EC8F6D7B21A81F :D to by było dobre, ostro i namiętnie :D hahaha wracając do rozdziału to zajebistyyy :D jestem ciekawa kto wszedł do pokoju, zapewne będzie niezła akcja :D - Aubree
OdpowiedzUsuńP.S. wielbię Cię!
Jak ty mogłaś przerwać w takim momencie ?! No jak ?! Wiem że chcesz nasz potrzymać w napięciu ale ... No weź !!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to ... cudo *_*
Po prostu cię kocham za to opowiadanie ♥ ♥ ♥
I chce już next'a !
uwielbiam cię *.*
OdpowiedzUsuńWeź,weź czuje się dziwnie
OdpowiedzUsuńUwielbiam :*
o ja pieprze, o ja pieprze, o ja pieprze, o ja pieprze *___* po prostu orgazm **___**
OdpowiedzUsuńJa pierdolę, masz u mnie wielkie MASSIVE THANK YOU, bo dawno, baaaaardzo dawno nie czytałam żadnego porno Larry'ego. xd A ja jestem jak taki niewżyty seksualnie królik - potrzebuję pornoli, okropnie dużo pornoli i zawsze jest mi mało, haha :) Dobra, z tym królikiem to był joke xd Nie chcę, zebyś pomyslała sobie o mnie jakiś dziwnych rzeczy xd Ale musze przyznać, że kocham słowa "Pieprz mnie Harry". Ewentualnie ze zmianą Harry'ego na Lou. xd
OdpowiedzUsuń"Wtedy usłyszeli pukanie do drzwi. Do drzwi, które moment później uchyliły się.." boję się, haha xd Ale spokojnie, Gabi ma już swoja pieprzoną teorię, wiec jest okej, haha. To a pewno jakaś popieprzona fanka Hazzy, która chciała zgwałcić swojego idola. Ale Larry ją ubiegł i zaprosił do trójkacia xd
Czekam na następny, @LikeLaughNiall xx
Stawiam, że przyjdzie szef Louisa :D CUDOWNY, CUDOWNY, CUDOWNY! Czekam na nowy i mam nadzieje, że jakoś szybko ;*
OdpowiedzUsuńMAMN ORGAZM KURWA. ZAJEBISTE. KURWA. NATĘPNY SZYBKO KURWAAAA.
OdpowiedzUsuńuwielbiam cię <33
OdpowiedzUsuń;ooooooooo zboczeństwa x1000000000000 lubię to:D nie wiem czy tylko mnie podniecaja takie sceny z Hazza i Lou :O
OdpowiedzUsuń@kate9924_ ( jestem tu pierwszy raz, przeczytałam w pół godziny wszystkie rozdziały) czekam na nast. WIĘCEJ SEXU HAHA
Aaa , daaaaalej <3
OdpowiedzUsuńaaa to jest niesamowite! ;)
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział po prostu nie mam słów:D
kocham cię za to że umiesz tak wspaniale pisać <3
a jeśli chodzi o to kto to na końcu to stawiam na szefa Louisa;)
Sorry że nie pisałam nic pod poprzednim rozdziałem ale byłam jeszcze na wakacjach;)
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! ;d
Zapraszam do mnie: http://isthereonlyonedirection.blogspot.co.uk/
http://mysecretsaresecret.blogspot.co.uk/
Kocham, kocham, kocham..
OdpowiedzUsuńtylko dlaczego przerwałaś w TAKIM MOMENCIE? *_*
Czekam na dalsze rozdziały Twoich niesamowitych opowiadań..w sumie nie mam pojęcia, które jest najlepsze *.*
superr :)
OdpowiedzUsuńSłowo 'pieprzyć' jest zajebiste :3 haha x
OdpowiedzUsuńA to opowiadanie uwielbiam za te seksualne opisy, mrr x
@MargaaStyles xx
O jacie pierdziele! Ciekawe kto to hm... może Paul ? NIESPODZIANKA! ;P
OdpowiedzUsuńZajebisty *______________*
OdpowiedzUsuńWeź kurde dodaj kolejny rozdział, no jak można zakończyć w takim momencie?! Ale lubię to napięcie czekając na nowy rozdział i uśmiech na twarzy kiedy go w końcu zobaczę. Ciekawi mnie kto wszedł do kajuty. Podejrzewam, że James, ale nie jestem tego pewna. A Larry jest po prostu - brak słów. Chcę go więcej i więcej, mogłabym go czytać bez końca ;3
OdpowiedzUsuńshouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
hahahahahh xD
OdpowiedzUsuńdobre..!!!
Super rozdział:)
czekam na więcej:*
Jak wchodzili do Harrego pokoju czy tam do tej kajuty, wiedziałam, że ktoś wejdzie. Jak Harry nie mógł zamknąć drzwi :D
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to super!